Podróż Zakynthos - dwa tygodnie w raju...
Wakacje 2011. Zimne i deszczowe :(
Bogatsi w doświadczenia, odważniejsi, "uzbrojeni" w mapy i przewodniki wylatujemy na Zakynthos. Jest środek nocy...
Wita nas cudowne greckie słońce. Nareszcie ciepło! Rozkoszujemy się tym słońcem, ciepłym Morzem Jońskim, beztroskim lenistwem pod palmą. Do czasu :)
Na początek rejs dookoła wyspy, która jest maleńka (ok. 40 na 20 km). Podróż statkiem trwa ok. ośmiu godzin (z postojami). Byli tacy, którzy się nudzili - mnie to nie groziło, bo zajęta byłam fotografowaniem. Każdy fragment wybrzeża wydawał mi się godny uwiecznienia.
Efekty poniżej :)
c.d.n.
Zakynthos to idealne miejsce na wakacje. Nikt tam nie słyszał o jakimś kryzysie (przynajmniej takie wrażenie się odnosi), prawie nie istnieje przestępczość, życie toczy się powoli i spokojnie, dojrzewają oliwki i winogrona, a mieszkańcy są sympatyczni, życzliwi i skorzy do wszelkiej pomocy (nawet jeśli kompletnie nie rozumieją po angielsku...:))
No i - co bardzo ważne - bez trudu można znaleźć miejsca, gdzie człowiek obcuje z przyrodą sam na sam, bez hałaśliwego, wielojęzycznego tłumu turystów.
Po opłynięciu wyspy statkiem nadszedł czas na wycieczki samochodem, a także motorówką. Dotarliśmy do wszystkich miejsc obejrzanych wcześniej z pokładu statku.
Byliśmy m.in. na maleńkiej plaży Xigia, gdzie znajdują się podwodne źródła termalnych wód siarkowych. Tym samym jest to naturalne spa - ale śmierdzi okrutnie :D
Oczywiście nie mogliśmy pominąć najsłynniejszego miejsca na Zakynthos, czyli Zatoki Wraku, dostępnej tylko od strony morza. Można ją także podziwiać z góry, z platformy widokowej. Pod warunkiem, że nie ma się lęku wysokości...
Niesamowitym miejscem jest Przylądek Skinari. Z tarasu tawerny, obok której znajdują się dwa charakterystyczne greckie wiatraki, rozpościera się wspaniały widok. Krętymi (i licznymi!) schodami można zejść do poziomu morza i wprost ze skał skoczyć do wody... Wspaniałe uczucie! Co prawda droga tymi samymi schodami w górę jest nieco męcząca, ale warto.
Wynajętą motorówką popłynęliśmy wzdłuż wybrzeża, zatrzymując się kilkakrotnie w miejscach, które nam się spodobały, wpływając do grot. Przybiliśmy też do maleńkiej wysepki Marathonisi, gdzie znajdują się miejsca lęgowe żółwi caretta caretta (pilnie strzeżone przez wolontariuszy).
Kolejnym uroczym miejscem jest Porto Vromi. Maleńka plaża pod skałą przypominającą amfiteatr i groty, do których można popłynąć rowerem wodnym :)
Na wyspie nie ma starożytnych zabytków, kilkadziesiąt lat temu trzęsienie ziemi zniszczyło niemal wszystkie zabudowania. Stolica wyspy - Zakynthos jest średnio atrakcyjna.
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
Nieświadomie tropię pan_honsa ;o))) Pięknie tam, już jakiś czas błąka się za mną myśl o tej wyspie.....
-
Bardzo miło spędziłem czas w Twojej podróży, fajny opis i wiele pięknych słonecznych zdjęć, szczególnie miło takie oglądać, gdy za oknem zima...:) Nigdy nie byłem w Grecji, ale Zakynthos to jedno z tych miejsc, gdzie myślę, że warto się wybrać:) Pozdrawiam!
-
Dzięki za odwiedziny i plusy:) Mamy kilka podobnych ujęć z Zante :)
-
OOO moje kochane Zante ... przypomniałam sobie, że obiecałam już fotorelację z tego miejsca ... Twoja podróż mnie ponagliła :D
-
Super miejsce, taka malutka wyspa a tyle atrakcji.
-
Bardzo dziękuję za odwiedziny! Cieszę się, że oglądanie sprawiło Ci przyjemność :) Pozdrawiam! (U mnie za oknem słonecznie!)
-
kolejny raz zdjęcia rewelacyjne, bije od nich blask ''raju'', super! miło spędzić poranek w ciepłym miejscu, choć za oknem szaro i zimno brr...